BIOGRAFIA | OBRAZY | STRONA GŁÓWNA |
Upatrzyła
go sobie już jako nastolatka. Diego Rivera był brzydki,
gruby, a w dodatku o 20 lat starszy od niej. Cieszył się
sławą uwodziciela, piekielnie inteligentnego,
obdarzonego charyzmą i specyficznym poczuciem humoru.
Ale przede wszystkim był uznanym malarzem i sekretarzem
generalnym Komunistycznej Partii Meksyku. Młodziutką Fridę Kahlo tak zafascynował talent i rewolucyjna, porywcza natura Diega, że, nie bacząc na jego bujną miłosną przeszłość, ani nawet na fakt, że ma żonę, postanowiła, że zostanie matką jego dzieci, których notabene do tego czasu doczekał się już kilkoro. Uwiodła go szybko, imponując fantazją, bezpośredniością, bystrością, ironią, a nade wszystko miłością do sztuki. Kiedy pierwszy raz odwiedził ją w jej rodzinnym domu, przywitała go, siedząc na drzewie i gwiżdżąc "Międzynarodówkę". Przyszły teść przestrzegał Diega: "Frida jest chora, inteligentna i tkwi w niej demon". Ślub przypominał raczej farsę, a wesele odbyło się ponoć wśród suszącej się damskiej bielizny na dachu domu słynnej włoskiej fotograficzki Tiny Modotti, u której młoda para się poznała. Frida Kahlo miała na sobie strój pożyczony od indiańskiej służącej. Z okazji zamążpójścia postanowiła bowiem zmienić sposób ubierania się, żeby bardziej podobać się Diegowi. Rozstała się z męskimi garniturami i rewolucyjnym mundurem, by przywdziać tradycyjny strój tehuański. |